ŚWIADECTWO
„Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem…” (J15,16)
Wrzesień 2013r.
W świątyni panowała atmosfera głębokiej modlitwy i odczuwało się obecność Ducha Świętego. Ojciec Antonello Cadeddu podszedł do mnie, położył mi ręce na głowę i zaczął się modlić. Powiedziałam wtedy Panu w ciszy swego serca: Ty wiesz, kim byłam i czym się zajmowałam, że wiele jest takich osób w Goleniowie, które błądzą, jak ja dawniej. Proszę Cię zatem wyślij Świętego Michała Archanioła nad nasze miasto by odciął swym mieczem więzy łączące nas ze złem i wyzwól nas. Może to tylko my zbłądziliśmy, a może ci, co przed nami tu mieszkali skazili tę ziemię niedobrymi czynami. Proszę Cię jeszcze byś wszystkie łaski, którymi chcesz mnie teraz obdarzyć, przelał na mieszkańców Goleniowa.
W czasie modlitwy ojciec Antonello miał widzenie, którym się z nami podzielił. Powiedział, że widział ognisty krzyż w kształcie miecza Świętego Michała Archanioła nad miastem i widział jakiś kościół. Nabrałam wtedy przekonania, że prośba moja została wysłuchana.
Dwa tygodnie później.
Jestem w Sanktuarium Świętego Andrzeja Boboli. Ten święty jest mi bardzo bliski i staram się go zawsze odwiedzić, gdy tylko przebywam w Warszawie. Przekonałam się wielokrotnie, że ten patron naszej Ojczyzny wysłuchuje naszych próśb. Po Mszy Świętej, gdy kościół został prawie pusty, podszedł do mnie ksiądz, któremu sprawa Goleniowa również nie była obojętna. Zaczęliśmy się modlić, po czym patrząc na szklaną trumnę, w której leżą zachowane szczątki Świętego, zapytałam wprost: „Święty Andrzeju, co mamy czynić by Goleniów zaczął tętnić życiem Bożym, bo mam takie wrażenie, że Bóg nas opuścił. Wstaw się za nami, pomóż!”
I tak modląc się spostrzegliśmy, że ogromny witraż po prawej stronie świeci nienaturalnie jasno, po czym jego blask wygasa i znów się rozświetla. Powtarzało się to kilka razy i w sercu poczułam, że tu należy szukać odpowiedzi. Ksiądz zauważył, że ten witraż jest podobny do tego w kościele Świętego Jerzego w Goleniowie. Tym bardziej zaczęliśmy prosić Pana o światło w zrozumieniu przesłania. Ksiądz zaczął „czytać” witraż, na którym był Jezus Ukrzyżowany, a za nim podtrzymujący Go, Bóg Ojciec. Wyjaśnił mi, że Jezus umierając czuł się jakby Bóg go opuścił („Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?” Mt 27,46), a jednak Ojciec cały czas przy Nim był i trzymał krzyż, na którym wisiał Jezus. W sercu otrzymałam poznanie, że Bóg jest w naszym mieście, ale my Go nie widzimy. Jest jakby zakryty dla naszych oczu. Po tym poznaniu witraż znowu zaczął się rozświetlać. Czuliśmy, że to nie koniec przesłania. Pomyślałam, że skoro my Boga nie zauważamy, to są jakieś tego przyczyny. Witraż świecił się w górnej swej części, gdzie za Bogiem Ojcem była jakaś budowla, a raczej miasto. W tym momencie przyszło rozpoznanie. Wszystko stało się jasne. Przypomniałam sobie jak prosiłam by Święty Michał Archanioł przeleciał nad Goleniowem ze swoimi wojskami i odciął nas od wszystkiego, co złe. Teraz przyszedł moment byśmy to miasto oddali Bogu z powrotem, gdyż Pan upomniał się o nie. Po tym rozpoznaniu wstąpił w nas pokój. Powiedziałam wtedy: Panie, jeśli dobrze odczytaliśmy wolę Twoją, to daj znak. W tym momencie rozległ się po całym kościele dźwięk włączonych maszyn remontowych. Hałas był tak duży, że nie dało się dalej modlić. Opuściliśmy mury kościoła. Następnie sięgnęliśmy do Pisma Świętego by prześledzić czytania z owego dnia, słowo po słowie. Okazało się, że tu była kolejna odpowiedź i zarazem wskazówka. Słowo Boże przemawiało. Odczytaliśmy, że zawierzenie miasta miałoby nastąpić dnia dwudziestego trzeciego i ma go dokonać włodarz miasta. Spojrzeliśmy po sobie, bo żadne z nas nie znało obecnie rządzącego burmistrza, nic o nim nie wiedzieliśmy. Nie mieliśmy pojęcia czy jest osobą wierzącą, czy może ateistą. Powiedzieliśmy tylko sobie, że jeśli to jest wola Boża, to się dokona.
Witraż podobny do tego w kościele Świętego Jerzego w Goleniowie i dzień dwudziesty trzeci, w którym parafia wspomina swego patrona dały nam odpowiedź, w którym kościele i kiedy ma się dokonać akt zawierzenia. W ostatnim dniu naszej pielgrzymki, w kościele Świętego Michała Archanioła usłyszeliśmy słowa zagrzewające do działania: Nabierzcie Ducha i do pracy!
Po powrocie powiadomiliśmy o tym przesłaniu jednego z księży z kościoła św. Jerzego, kościoła wybranego przez Pana. Obawiałam się, że mi nie uwierzy, ale nie zadawał zbędnych pytań, tylko od razu zapytał, co ma robić. To utwierdziło mnie w przekonaniu, że przesłanie jest wiarygodne. Teraz przyszedł czas na najtrudniejszą kwestię, czyli poinformowanie burmistrza o tym, czego powinien dokonać, gdzie i w jakim dniu. Uczyniliśmy tak, jak jest napisane w Piśmie, że Pan posyłał po dwóch, więc dwóch księży poszło, jako Boże przedstawicielstwo do włodarza, by prosić o akt zawierzenia naszego miasta Chrystusowi Królowi. Przedstawili krótko i zwięźle, o co chodzi, nie ujawniając szczegółów tego zamysłu Bożego. Burmistrz okazał zaskoczenie, bo czuł się niegodny takiego zadania. Zapytał: „Czy księża wiedzą, kim jestem i czy znają moje życie?” Księża nie znali i w tym momencie nie było to najistotniejsze, bo wiedzieli, że człowiek otwarty na Ducha Świętego odpowie na wolę Bożą. Dodali jeszcze, mając wiedzę z rozmów z wiernymi, że wiele osób odczuwa pewnego rodzaju obciążenie, ludzie doświadczają duchowej niemocy i istnieje duża potrzeba Bożej ingerencji. Burmistrz wyciągnął z kieszeni różaniec, który – jak stwierdził - dodaje mu sił, po czym wyraził zgodę na zawierzenie.
Zgoda burmistrza na ten akt była dla nas utwierdzeniem, że dobrze odczytaliśmy wolę Bożą. To Pan Bóg ułożył ten plan dla nas. Czekał tylko na odpowiednich ludzi, by plan ten mógł się wypełnić. Od czasu rozmowy z burmistrzem do zawierzenia miasta i gminy Święty Michał Archanioł nas strzegł, a Pan Bóg prowadził za rękę. Zawierzenie nastąpiło 23 listopada 2013 roku w dzień wigilii uroczystości Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata. Pomyślałam, że piękną datę wybrał sobie Pan na ten akt.
Obecnie
Od tego czasu w Goleniowie Duch Boży „wieje kędy chce”. Podczas pobytu w Warszawie otrzymaliśmy Bożą podpowiedź, by zająć się rodzinami. Przy pomocy księży z Instytutu Świętej Rodziny z Łomianek rozpoczęła się formacja. Dzisiaj jest nas spora grupa. Na naszych oczach dzieją się cuda, rozbite, skłócone małżeństwa nawracają się i na nowo łączą. Powstają także inne organizacje wewnątrz parafii. Również samo miasto doznaje wielu łask, cieszymy się licznymi nowymi inwestycjami i wygranymi przetargami.
Mieszkając w mieście oddanym Panu Bogu czuję się bezpieczniej, jakby pod stałą ochroną. Można tu spokojnie spać, wiedząc, że mamy swojego Króla, który czuwa dniem i nocą z Anielską Armią.
Ela z Goleniowa
powrt