TEOLOGICZNA SYNTEZA ORĘDZI MATKI BOŻEJ
MARYI, KRÓLOWEJ MIŁOŚCI
W SAN MARTINO DI SCHIO
30.4.2004r. ZESŁANIE DUCHA ŚWIĘTEGO. W zielonym namiocie dla pielgrzymów.
Moje najukochańsze dzieci, bądźcie pozdrowione przez DUCHA ŚWIĘTEGO! Jezus was wezwał, a DUCH Święty niechaj was napełni! Jezus pragnie was rozesłać jako misjonarzy z Ewangelią na cały świat, a ja pomogę wam nimi być. Jak i NIEBIOSA są dzisiaj pełne radości, tak i moje serce ogromnie raduje się wami. Dziękuje, że obdarowujecie mnie tak wieloma radościami. Wy wiecie, że musimy zmienić ten świat odnawiając go, aby uczynić wszystkich ludzi świętymi. Błogosławię was. Obiecuję wam moją bliskość. Błogosławię waszych ukochanych, wszystkie tu obecne dzieci. Duch Święty zostanie z wami przez całe życie!
Orędzia dane nam przez "Królową Miłości" są źródłem, z którego wynikają następujące zagadnienia:
A). Ojciec i tajemnica Trójcy Świętej
Wszystko ma swój początek w miłości Boga Ojca i musi powrócić do miłości Ojca i Trójcy Przenajświętszej: w poszukiwaniu Boga Ojca, w nawróceniu się, w adoracji, modlitwie pochwalnej i uwielbienia, w dziękczynieniu, w modlitwie błagalnej, w miłości do Boga Ojca i w miłości wzajemnej. Powrót do domu Ojca następuje w Chrystusie przez Maryję. "Królowa Miłości" wysłana przez Ojca, ta "opuszczona Matka", która wraz z Ojcem nas nie opuszcza, a swoją piękność przenosi na dusze, aby w ofierze złożyć je Ojcu. Jest jeszcze czas na to, by z Jezusem i z Maryją pracować w Duchu Świętym dla Królestwa Ojca.
15.8.2004r. Święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. 13-ty Zlot młodzieży (w dużym namiocie).
Moje dzieci! Błogosławieństwo dla was wszystkich, kochane moje, w tym dniu, w którym dla was mam słowa pociechy i miłości. Ta młodzież, którą dzisiaj tu przyprowadziliście, nauczy się od was żyć Ewangelią. Ich modlitwa wstępuje wraz z waszą modlitwą w górę, do NIEBA. Dzisiaj błogosławię was moim matczynym sercem i przytulam was do siebie wraz z JEZUSEM. Dziękuję więc za wszystko, co uczyniłyście, dziękuję za waszą obecność. Błogosławieństwo z NIEBA dla was wszystkich.
B). Tożsamość Maryi - Królowej Miłości
27 listopada 1985r. współpracownicy Renato pytali go, jak należy nazywać Madonnę, która się jemu objawia. Widzący zamierza nazwać Ją: Madonną Różańca Świętego. Lecz następnego dnia sama Matka Boża oświadcza w kościółku w San Martino:
"Ja jestem Królową Miłości" - i dodaje, - "Kiedy się miłujecie, jesteście bliscy Ojcu! Miłość i miłość bliźniego! Nieustająca modlitwa! ... Miłujcie, a będziecie miłowani." W tych zdaniach podsumowane zostało to orędzie Maryi. 27 października 1986r. Panna Święta potwierdza jeszcze raz swoją własną wypowiedź i łączy ją z miłością i pokojem:
"Ja przychodzę, by przynieść wam pokój i miłość. Kiedy się bardziej miłować będziecie, pokój zawita do wszystkich serc. Jedna jedyna modlitwa niechaj zjednoczy ludzi. Ja jestem Królową Miłości. Przez miłość nadejdzie pokój. Uczcie wszystkich miłować."
C). Apostolat
w Kościele i dla Kościoła jest naglącą, nie cierpiącą zwłoki potrzebą: Maryja Królowa Miłości, wzywa wszystkich, kapłanów i ludzi świeckich do wzmożonego Apostolatu, modlitwy i nowej Ewangelizacji.
D). Nadeszła pora
Oto jest czas naglącej potrzeby, nie dający się odroczyć czas nawrócenia, krótki czas, którego nie wolno zmarnować, czas uświęcenia, oczyszczenia, łaski i radości Apostolatu z Maryją.
E). Czystym sercem
Jest to serce, które Jezus kocha jako "owoc twojego serca", jak tego Maryja nauczyła Renato w oparciu o biblijne wyrażenie w AVE MARYJA, zamiast wyrażenia "owoc żywota twego." Tylko takie serce, odnowione przez miłość Maryi, może być apostolskie w tym niecierpiącym zwłoki czasie. Pokora, czystość serca, odnowienie serca, czułość miłości serdecznej, przeobrażenie serca poprzez modlitwę i pokutę, ukryte życie w sercu Maryi, są wciąż powracającymi tematami. Serce, które jest wewnętrznym i dynamicznym centrum, syntezą i źródłem ludzkiego działania, musi stać się "nowym sercem", by zostać sercem Apostoła. Pokój i miłość są owocem apostolskich czynności, modlitwy i ofiary, nowych czystych serc, które są złączone ze sobą poprzez miłość do Jezusa i Maryi.
F). Nieustanna modlitwa i grupy modlitewne są decydującymi środkami dla odnowienia serca i dla Apostolatu.
G) . Krzyż i radość
są znakami Apostołów "Królowej Miłości". Przez krzyż, przez zachowanie umiaru przy używaniu dóbr tego świata, rodzi się radość do życia i do cieszenia się cudownym światem Boga Ojca. Apostolat radoości dozwala Chrześcijanom stać się przekazicielami udzielającej się radości, oraz Apostołami prawdziwej ukrzyżowanej radości.
CZEGO SOBIE ŻYCZY MATKA BOŻA
Matka Boża życzy sobie nawrócenia. Orędzia, które zostały powierzone Renato Baron, są ustawicznymi wezwaniami, do urzeczywistnienia biblijnego wezwania do nawrócenia się. Są one ujęte w jedynym w swoim rodzaju stylu mowy Matki oraz w stylu wiary: nieliczne słowa, które mówią, co należy czynić, a czego musimy unikać, niekiedy połączone z krótkimi wyjaśnieniami. Istotnie, Matka Boska jest Matką, która mówi, ponieważ Ona kocha i w imieniu Boga przywołuje do pamięci słowa Ewangelii. Tak więc Jej słowa są zwrócone do tych, którzy kochają i są gotowi wierzyć. Długie wyjaśnienia i wyprowadzanie dowodów na nic się zdają. Jej orędzia wskazują drogę, którą musi się iść. Jeżeli je czytasz bez woli życia nimi, wtedy nie zrozumiesz ich, one pomieszają twojego ducha i mogą ci się wydawać bezsensowne. Jeżeli jednak jesteś gotów, by je w życiu coraz bardziej urzeczywistniać, zauważysz, że wnikają one do serca jak balsam, który daje ci radość i siłę, a ty czujesz, że stajesz się innym człowiekiem. Po tym koniecznym wprowadzeniu, przedkładam tobie najważniejsze punkty tej drogi nawrócenia, którą Matka Boska zaleca Chrześcijanom Zachodu, nam, którzy jesteśmy zalani i przeniknięci materializmem i egoizmem. Ta synteza nie potrafi zastąpić rozważań tych orędzi, lecz może ci tylko pomóc, by czytać je z większym zrozumieniem.
1. POWRÓT DO BOGA
Przez wiarę i miłość powraca się z powrotem do Boga. Kto wierzy, przyjmuje wszystko, co Bóg objawił o sobie samym i o nas. Kto kocha, usiłuje czynić z miłością i z ufnością to wszystko, co Bóg nakazuje. Matka Boska zaczyna od tego, by nam przypomnieć to, co dotyczy Osoby Boga Ojca. Długo, bo przez osiem miesięcy mówiła głównie o Bogu Ojcu. Potem zaczyna nam przypominać Osobę Syna, a w końcu przypomina nam Ona to, co objawienie mówi o Osobie Ducha Świętego. Jak widać stosuje Ona metodę biblijną:
Biblia objawia najpierw Ojca, następnie Syna, w końcu Ducha Świętego. Zasadniczo mówi nam Matka Boska przez to o dwóch podstawowych rzeczach: My musimy zacząć ponownie odnawiać naszą wiarę. Wprawdzie pozwoliliśmy cierpliwie na udzielenie nam przez Kościół katechezy, która została nam podana z tak wielką starannością i zadaniem sobie dużego trudu, jednak nie pozwalając jej wpłynąć na nasze życie tak, że nasza religijność nie jest już chrześcijańska, lecz zbyt nieokreślona i powierzchowna.
Wiara i miłość do Boga wymagają otwarcia się na tajemnicę Trójcy Świętej. Nasze życie jest piękne i chrześcijańskie, kiedy jest oświecone i ożywione przez tajemnicę Trójcy Świętej.
2. EUCHARYSTIA
Szczególnie należy podkreślić to, co dotyczy Euchaarystii. Jezus jest teraz i do końca tego świata wśród nas obecny w tajemnicy Eucharystii. Jego obecność ratuje i uświęca, my jednak lekceważymy haniebnie ów nieskończenie wielki dar tej bezgranicznej miłości. Matka Boska nie tylko słowami przypomniała nam to znaczenie Eucharystii, lecz także poprzez osobliwe wydarzenie: Dla Renato objawienia zaczęły się 25 marca 1985r. Figura Madonny Różańcowej stała się nagle żywą, to znaczy, przestała być figurą, a stała się postacią Matki Bożej. Ta statua trzyma na ręku Dziecię Jezus. Ale podczas tych objawień to Dziecię Jezus nadal pozostawało "statuą". Matka Boska nadal trzymała na swoim ramieniu rzeźbę Dzieciątka Jezus. Tak trwało to przez osiem miesięcy. Kilkakrotnie pragnął Renato zobaczyć również żywe Dzieciątko Jezus i zapytywał sam siebie, dlaczego to Dzieciątko Jezus pozostawało nadal zwyczajną figurą. Nigdy jednak nie odważył się zapytać o to Matkę Bożą. Pod koniec października 1985r. roku poprosił o zezwolenie na przechowywanie w tabernakulum Najświętszego Sakramentu ze względu na to, że kościółek San Martino odwiedzany był przez bardzo wielu ludzi. Matka Boża poparła tę prośbę. 9 listopada 1985r. roku powiedziała: "Twoje życzenie jest właściwe: Eucharystia, adoracja, tabernakulum, którego jeszcze nie ma, to się wkrótce urzeczywistni."
Nareszcie otrzymali Renato i jego przyjaciele wyczekiwane zezwolenie na ustawienie tabernakulum, by tam mógł być przechowywany Najświętszy Sakrament. Tabernakulum zostało ustawione w niedzielę, a pierwszego grudnia poświęcone.
Matka Boża powiedziała tego dnia podczas Jej objawienia się do Renata Baron: "Nie tylko ty cierpisz. Ofiaruj wszystko za tych, którzy nie wierzą, ponieważ ten, kto nie wierzy - grzeszy. Grzechy są przyczyną wszystkich nieszczęść. Jest to wina człowieka. Ja ci pomogę. Jutro ukażę ci Jezusa. Przyjdź! A tym, którzy cierpią powiedz, by zechcieli cierpieć za nawrócenie, bo nie zostaje wam już zbyt dużo czasu."
Renato nie zrozumiał sensu tych słów "Jutro ukażę ci Jezusa. Przyjdź!" Następnego dnia, 2 grudnia 1985r. także figurka Dzieciątka Jezus stała się żywą.
Matka Boża powiedziała: "Tu masz Jezusa, na którego tak długo czekałeś. Teraz żyje on również w tabernakulum. Dziękuj Mu i kochaj Go. Doprowadzaj do tego, by wszyscy ludzie Go kochali. Wkrótce będziesz musiał powiedzieć odpowiedzialnym w Kościele, że Jezus chce, by Jego Matka była Królową Świata i Królową Miłości oraz, że On nigdy nie będzie tolerował tego błędu, by Ją wydalać z kościołów. Kościół niechaj dąży do jedności, ale nie poddając się jakimkolwiek naciskom i nie zgadzając się na jakikolwiek kompromis. Świat chce Maryi, a Ona uratuje ten świat, jeżeli wy będziecie jej słuchać i się nawrócicie. Dziękuję za wszystko, co wy robicie. Cieszcie się, radujcie się z Jezusem."
Począwszy od tego dnia, Dzieciątko Jezus ożywiało się podczas każdego objawienia, które miał Renato w Kościółku San Martino, podobnie jak figura Madonny. Renato opisuje w następujący sposób zachowanie się Dzieciątka Jezus:
"Ono dużo gestykuluje, kiedy Jego Mama nas napomina i podaje nam orędzia, które są dokładne i konieczne. Ono potwierdza palcem to, co Matka mówi. Ono Jej towarzyszy. Widziałem także, jak Dzieciątko Jezus osusza Mamie łzy, kiedy płakała, ogłaszając orędzie
o życiu, które skierowane było przeciwko usuwaniu ciąży, przeciwko tej śmierci chcianej przez ludzi. Dzieciątko Jezus osuszało łzy Mamy swoimi rączkami! To wywarło na mnie głębokie wrażenie, płacz Madonny wstrząsnął mną, ale także sposób osuszania tych łez przez Jezusa".
Monsignore Onisto, wówczas biskup Vicenzy, kiedy usłyszał od Renato ten szczegół powiedział: "To jest wielka pomoc dla wiarygodności tych objawień, także wśród nas, bo gdybyście byli wizjonerem (zwracał się do Renato) widzielibyście w ciągu tych minionych ośmiu miesięcy poruszającą się całą statuę. Tymczasem słyszeliście mówiącą jedynie Madonnę, podczas kiedy Jezus się nie poruszał. W tym jednak momencie, kiedy Eucharystia została konsekrowana, poruszył się Jezus ... Maryja pokazała wam Swe Dziecko ... Jest to wydarzenie, nad którym musimy się zastanowić.
Ja myślę, że to wydarzenie powinno nam wryć się głęboko w naszą pamięć, ponieważ Madonna powiada nam przez to jednoznacznie, że nie jesteśmy żywymi osobami, lecz kopiami Jezusa Chrystusa, ale bez duszy, kiedy nie przyjmujemy Eucharystii, nie mamy życia wiecznego!"
4. MODLITWA I POST
Wezwania do modlitwy następują niezliczoną ilość razy. Jest ona określana, jako niezbędny środek, to znaczy: jeżeli chcesz być chrześcijaninem, jeżeli chcesz dostąpić zbawienia, jeżeli chcesz czynić to, co dobre, jeżeli chcesz coś osiągnąć ... musisz się modlić. Matka Boża obstaje przy Eucharystii: Mszy Świętej ¨Komunii Świętej - adoracji, przy spowiedzi. Życzy soobie codziennego odmawiania Różańca i codziennego rozważania Drogi Krzyżowej, modlitwy we wspólnocie, modlitwy osobistej, modlitwy w rodzinie. Ona życzy sobie także od nas - postu.
3. MIŁOŚĆ BLIŹNIEGO
Jak mówi Renato, Matka Boża przypomina nam jasno i wyraźnie, zdecydowanymi wyrażeniami, że miłować bliźniego nie oznacza tylko być zawsze przygotowanym do przebaczenia, lecz służenia innym i poświęcenia się dla nich. To nie odnosi się tylko w stosunku do potrzeb ciała, lecz także do tego wszystkiego, co dotyczy zbawienia duszy. Dlatego miłość bliźniego wymaga Apostolatu. Dużo mówi Madonna w orędziach o konieczności pomocy braciom, by udali się na drogę zbawienia! Te orędzia dotyczą przede wszystkim nas ludzi Zachodu, którzy wyrośliśmy w indywidualizmie, materializmie i egoizmie. Przez doskonalenie się w miłości bliźniego, uda nam się wyzbyć tego pogańskiego zwyczaju, który sprzeczny jest z duchem Ewangelii.
5. POŚWIĘCENIE Się MATCE BOŻEJ
Jeżeli chcemy dostąpić własnego nawrócenia i nawrócenia świata musimy się całym sercem oddać Tej, która została posłana przez Boga, by nas uratować
z mocy szatana. W orędziu z 2 stycznia, 1986r. uczy nas własnej modlitwy, poświęcenia się: "Chwalcie Boga, moje dzieci! Nie pozwólcie przeminąć temu czasowi uświęcenia. Uczyńcie z siebie świątynię Boga. Oddajcie się Jemu! Ofiarowanie się i modlitwa uratują ten świat. Módlcie się również tak:
O Maryjo, Królowo Świata, Matko dobroci, ufając w Twoje wstawiennictwo, powierzamy Tobie nasze dusze. Prowadź nas każdego dnia do źródła radości. Obdarzaj nas Zbawicielem. Tobie się poświęcamy, Królowo Miłości. Amen."
„ZNAKI” W SAN MARTINO
Tutaj spełnia się słowo proroka Joela: "W ostatnich dniach - mówi Bóg - wyleję Ducha mojego na wszelkie ciało i będą prorokowali synowie wasi i córki wasze, młodzieńcy wasi widzenia mieć będą. ... I sprawię dziwy na górze - na niebie, i znaki na dole - na ziemi." (Dz.Apost.l2, 16 - 19.)
Zapach maryjny w San Martino di Schio
Znaki nadprzyrodzonej obecności i wezwanie do nawrócenia. Kto przybywa do przedmieścia San Martino z powodu wiadomości o objawieniach Maryi w Schio, z otwartym sercem dla tych orędzi, które nasza umiłowana Panna Maryja przez 19-ście lat przekazywała światu przez "widzącego" Renato Baron, przeżywa sam na pewno ten fenomen lub ten znak delikatnego i przyjemnego zapachu, który nagle napełnia powietrze, otaczające osoby i rzeczy.
Możemy powiedzieć, że udziałem każdego pielgrzyma staje się inne przeżycie, jak to zdarzyło się kilkakrotnie piszącemu te teksty, moim krewnym i przyjaciołom. To samo odnosi się do reakcji serc, jeśli napełniane są one stale tą radością.
Chodzi tu niewątpliwie, o wielostronny fenomen, co nadzwyczaj trudno opisać, chociażby tylko niezupełnie lub też niewystarczająco. Dlatego ograniczę się do tego, aby opowiedzieć tylko o kilku faktach, które na skutek ich intensywności i nadzwyczajnego charakteru mają większe i bardziej powszechne znaczenie. W dniu 11 listopada 1986r. roku w uroczystość Świętego Marcina, patrona kościółka tego samego imienia, w którym miały miejsce objawienia, krzyż w domu widzącego Renato Baron zaczął nagle wydzielać tajemniczy i cudowny przyjemny zapach, który wypełnił bliższą i dalszą okolicę tego domu.
Dnia 12 listopada, 1986r. roku zaczął się rozchodzić taki sam przyjemny zapach z ceramicznej figury Najświętszej Maryi Panny w domu Renato Baron. Dnia 23 listopada, 1986r. roku figura Matki Bożej Różańcowej w kościółku San Martino zaczęła wydzielać miły zapach.
Pod koniec roku 1986r. akacjowy Krzyż drugiej (a dzisiaj pierwszej) Stacji Drogi Krzyżowej zaczął wydzielać tak intensywny zapach, że można go było wyczuć z odległości kilkudziesięciu metrów.
Ten fenomen stał się - jak jeszcze poniżej to opiszemy - nadzwyczaj słynny jako szczególny punkt przyciągania dla wszystkich tych, którzy wtedy i obecnie przybywają do San Martino, do tego miejsca modlitwy Cenacolo.
W dniu 4 lutego 1987r. roku rozszerzył się ten fenomen na całą przestrzeń trasy długości Drogi Krzyżowej, która rozciąga się do "Bel monte" obecnie Monte di Cristo, na której stoi duży, żelazny krzyż, przyniesiony tam przez młodzież tej miejscowości wraz z Renato, w 1969 roku.
Szczególnie trzeba wymienić datę 11 lutego 1987r. roku Uroczystości Niepokalanie Poczętej Pani z Lourdes, w którym to dniu pielgrzymi stwierdzili, że z małego źródła, znajdującego się w połowie długości Drogi Krzyżowej, wypływa woda, która wydziela ten sam przyjemny zapach, co Krzyż. To wydarzenie zrobił głębokie wrażenie i pielgrzymi zaczęli z jeszcze większym nabożeństwem gasić pragnienie tą wodą i zabierać ją dla chorych krewnych i przyjaciół do domu, jako dalszy znak rzeczywistej obecności Madonny.
Ten fenomen pojawia się z przerwami i nieprzewidzianie. Wydaje się, że zależy to od osobistego nabożeństwa. Trwa to tak do obecnego czasu. Również wtedy, gdy z powodu występującej suszy niekiedy nie płynie ze źródła woda, to jednak od czasu do czasu rozchodzi się z niego jej przyjemny zapach.
W tym samym czasie, co przy źródle, stwierdzono, że ze złomowiska kamiennego, znajdującego się naprzeciw czwartej stacji Drogi Krzyżowej wychodzi nadzwyczaj silny miły zapach. Ponieważ nie chodzi w tym przypadku o zwartą skałę, pielgrzymi wybierali pięknie pachnące części tej skały, tak, że jest już ona całkiem wydrążona.
Wypływanie tego miłego zapachu skończyło się tu przed kilkoma miesiącami. Sporadycznie pojawia się ten fenomen znowu. Rzadsze pojawianie się tego fenomenu przy źródle, przy zwalisku skalnym i w innych miejscach Drogi Krzyżowej, nie zostało odebrane przez prawdziwych pielgrzymów, jako dramat.
Jest to znakiem tego, że nie było niezdrowego fanatyzmu, a także, że zrozumiano to, że życie ducha nie może być zależne od znaków, jak wielkie by one były. Człowiek musi postępować naprzód po drodze nawrócenia i wierności celom, postawionym przez nasze życie w wierze, które ukierunkowane są przez naszą dobrą Matkę na Boga.
W grudniu 1987r. roku pnącze róży, które rośnie przy jednym z rogów wieży kościółka San Martino, wypełniło się tym charakterystycznym, przyjemnym zapachem. Rozchodził się on wkoło i odczuwalny był przez wszystkich, przybywających do San Martino, by przywitać i adorować Jezusa ukrytego w Najświętszym Sakramencie oraz uczcić naszą kochaną Panią, Królową Miłości Maryję i prosić o Jej pomoc.
Ten fenomen powtarza się wciąż jeszcze w pewnych odstępach czasu. Kiedy ukończone zostały najważniejsze prace przy przebudowie dawnej Willi Sessa, która zgodnie ze wskazaniami Najświętszej Maryi Panny miała stać się wieczernikiem modlitwy Cenaacolo dla członków Ruchu Maryjnego - wystąpił ten fenomen również w tym miejscu. Powtarza się on z różnym natężeniem i w różnych okolicznościach i to w zaskakujących odstępach czasowych. Ma to w sobie coś z niespodzianki. Ten znak przyjemnego zapachu zapowiada przede wszystkim częste objawienia, które miały miejsce także w Cenacolo, w krypcie kaplicy, przy żłóbku w Noc Bożego Narodzenia. Poprzedza on te objawienia lub też towarzyszy im.
Później będzie jeszcze mowa o kilku innych fenomenach, które mają związek ze sobą, np. że z miejskiego wodociągu złączonego z instalacją Cenacolo wypływa z kranów Cenacolo i w jego okolicy przyjemnie pachnąca woda, a także o znalezionej kafelce z terakoty i wydzielającej się z niej miłej woni.
Na niej odkryto wizerunek Matki Bożej z dzieciątkiem. Ta różnorodność i nadzwyczajność owych wydarzeń mających związek z tym "maryjnym zapachem" wyzwoliły łatwe do zrozumienia emocje i radość wszystkich członków "Maryjnego Ruchu Dzieła miłości" oraz wszystkich pielgrzymów przybywających z Włoch i z zagranicy do San Martino. Dzisiaj wszyscy mamy tę wewnętrzną pewność, że ten ów przyjemny zapach jest rzeczywiście nadzwyczajnym i pełnym tajemniczości fenomenem, darem Maryi dla tych, którzy Ją czczą i Jej się poświęcili.
Bez ulegania pokusie możliwego fanatyzmu możemy powiedzieć, że ten fenomen odróżnia Objawienia Maryi w San Martino od innych licznych Objawień, mających miejsce w świecie. Tam nie zawsze zapewnione jest obecnym wspólnie z mistycznym doświadczeniem widzącego zakosztować tego delikatnego, miłego zapachu i przeżyć go. Ten zapach nastraja widzącego i pielgrzymów do przyjęcia tych orędzi Maryi z wewnętrzną gotowością i w duchu wiary.
Dlatego uważajmy się za naprawdę szczęśliwych, także wtedy, gdy z powodu tego przywileju ponosimy przed Bogiem większą odpowiedzialność. Jest ona konsekwencją "nie mizernej i małodusznej wiary, lecz wiary żywej", co wymaga od nas wszystkich doskonałego świadectwa dla Jego Ewangelii.
P.S. tłumacza: Nasza liczna rodzina była w San Martiino di Schio kilkakrotnie przez kilka dni. Nie oczekiwaliśmy tego zapachu W różnych porach roku "pojawiał" się nagle, swoją intensywnością i jakością; kompozycją zapachu róż i fiołków przewyższał i wyeliminował inne zapachy w różnych miejscach San Martino w trójkącie kościółek S. Martino, Monte di Cristo i Cenacolo. Pachniał jakiś czas, do kilku minut i znikał. Rzadko czuły go wszystkie obecne osoby, najczęściej dwie, trzy i różnorodnie na zmianę inne, lub też niektóre z tych osób, które poprzednie razy go nie odczuwały. Związane to jest z intensywnością przeżyć religijnych, ale nie tylko. Czuły ten zapach również osoby krytyczne w stosunku do takich fenomenów. Zawsze pachnie krzyż drewniany w Cenacolo i krucyfiks w krypcie kaplicy. Przyjmowany był ten zapach rzeczywiście ze wzruszeniem i radością. Pomimo jego niespodziewanego pojawiania się, nie wzbudzał atmosfery niezdrowej sensacji. Sąd z oskarżenia cywilnego badał, czy dochodziło do manipulacji tym zapachem przez kogokolwiek z ludzi. Jednak po półrocznym dochodzeniu uniewinnił oskarżone osoby z ruchu "Dzieło Miłości" od stawianych im zarzutów.
Pachnący Krzyż w San Martina
To, co mówi się o tajemniczym fenomenie krzyża wykonanego z drzewa akacji, który należy do Cenacolo w San Martino. Nie zamierza się uprzedzić oficjalnego osądu Kościoła dotyczącego całokształtu fenomenu objawień naszej ukochanej Pani przed widzącym Renato Baron.
Jednak te obserwacje są podawane czytelnikowi w całej swej prostocie, służą tylko i jedynie temu celowi, by ten żył własną wiarą jako chrześcijanin, aby miłował nauki Ewangelii i je wypełniał. Wynikają one z logiki Krzyża Chrystusa.
W dzisiejszych czasach, niestety, znak ten jest mało miłowany, przed nim się ucieka, albo wręcz się nim pogardza. Fenomen tego krzyża z drzewa akacji, który obecnie już kilkanaście lat w sposób niepojęty i tajemniczy rozsiewa delikatną woń, możemy z własnego duchowego punktu widzenia tego zjawiska i przez nasze zmysły doświadczanego zapachu przyjąć jako "Wielki Znak". Do dzisiaj każdy łatwo może odczuć ten zapach i przez to zostać nakłoniony do rozważań nad tym zjawiskiem. Dlaczego "Wielkim Znakiem"? Ponieważ wśród wielu znaków, którymi Święta Panna obdarza nas w San Martino, znak ten ze względu na jego intensywność i jego trwanie oraz przez doświadczenie pielgrzymów, z pewnością jest największym i być może najbardziej znaczącym.
RYS HISTORYCZNY
"Ten Krzyż z drzewa akacji został w Wielkim Tygodniu 1986r. roku wycięty na Monte di Cristo. Został ustawiony tam, gdzie obecnie znajduje się pierwsza stacja Drogi Krzyżowej. W listopadzie 1986r. roku zaczęła się z tego krzyża roznosić nieoczekiwanie miła woń. Ponieważ pielgrzymi ze czcią zabierali cząstki tego krzyża, został on zabrany z tego miejsca i umieszczony w gablocie w Cenacolo. Gablota wyposażona jest w małe otwory skąd jeszcze teraz wydobywa się ta charakterystyczna woń, co stanowi przedmiot podziwu i czci." Tak brzmi tekst napisu, który czytelnik może przeczytać obok pachnącego krzyża Cenacolo - Wieczernika modlitwy. W kronice tych objawień zapisano, że pewnej nocy w roku 1987r. nieznani sprawcy posmarowali ten krzyż smołą. Kiedy został on z tego oczyszczony mokrymi chustami, chusty te pachniały tą samą miłą wonią, jak krzyż. W środę 19 sierpnia 1987r. roku, około godziny 22:00, Madonna na zakończenie Jej objawienia na Monte di Cristo powiedziała do widzącego Renato Baron, że zamierza się ten krzyż zbezcześcić. Na wieść o tym pospieszyło kilku współpracowników do tego około 3 km odległego domu Wieczernika modlitwy. Krzyż zniknął z domu, ponieważ nieznani wandale wyłamali drzwi. Jednak Niebo zniweczyło zamiary złoczyńców; ucieczka z tym krzyżem pozostawiła za sobą pachnący ślad. Tak więc łatwo było podążyć tym tropem. Kiedy ci złoczyńcy, którzy zawlekli już ten krzyż przez park do drogi gminnej, zorientowali się że są ścigani, porzucili go na skraju okalającego ten teren płotu i uciekli, nie zostawiając już za sobą śladów.
Z wielką radością podjęto ten krzyż i zaniesiono w bezpieczne miejsce. Z powodu tej nieprzyjemnej niespodzianki, wstawiono Krzyż do salki w rozbudowywanym Cenacolo. Zabezpieczono go za szybą pancerną w ścianie w taki sposób, że wszyscy pielgrzymi mogą go znowu podziwiać i czcić.
Aby zapobiec nieuniknionym podejrzeniom oszustwa i manipulacji przez widzącego objawienia lub jego współpracowników i dla potwierdzenia wypowiedzi o prawdziwości tych objawień - wydobywania się z tego krzyża tajemniczej woni - , został on poddany kilkakrotnym analizom. Przeprowadzane badania przez kompetentne urzędy i w prywatnych laboratoriach, wykazały brak płynów i obcych substancji w krzyżu dla wytworzenia tego zapachu. Przez to potwierdzono również absolutną uczciwość pana Baron i jego współpracowników.
Charakterystyczne wyniki analiz, które są do skontrolowania we własnej publikacji, sprawdzono w kilku laboratoriach. Zostały one wykonane na prośbę księdza misjonarza, który przyczynił się do tego, że zrobiono je badając mały kawałek drewna z pachnącego krzyża. Przeprowadził je w Institut Pesquisas Tecnologicas Instytut Badań Technologicznych w Sao Paulo - Brazylia - I.R.T. Oddział Drewna - Sekcja Anatomii, i w Katolickim Uniwersytecie Najświętszego Serca Jezusa w Piacenza - Włochy, na Fakultecie Gospodarki Rolnej. Obydwa badania przeprowadzono w 1990r. roku. Na tym kończą się znajdujące się w naszym posiadaniu opisy o fenomenie tego krzyża z naukowego punktu widzenia. Pozostaje aspekt mistyczny w połączeniu z objawieniami naszej ukochanej Pani w San Martino. Odnośnie tego odsyłamy czytelnika do szczególnego orędzia, które przekazała Madonna 16 lipca 1987r. roku widzącemu Renato Baron: " Z tego krzyża wypłynie krew: nikt nie zobaczy jej swoimi oczami, tylko oczami wiary. Kto dotknie tego krzyża będzie błogosławiony. Tysiące ludzi przejdzie przez ten dom i nauczą się modlić z kapłanem. Mój wizerunek będzie obok ukrzyżowanego Jezusa, a z moich rąk pozwolę wypłynąć strumieniom światła i łask." Nie jest moim zadaniem z góry osądzać te prorocze znaczenie tego orędzia, lecz związek fenomenu pachnącego krzyża ze słowami tego orędzia wydaje się być oczywisty. Jeżeli prosty, drewniany krzyż oglądany jest oczami wiary, może on wiele powiedzieć naszemu duchowi i jest w stanie wyzwolić w nas tak głębokie przeżycie, które przemienić potrafi bezmyślne i grzeszne życie, w świadome życie w cnocie.
Pachnąca woda z miejskiego wodociągu
Gdyby nie to, że fakt nagłego wypływania z wszystkich kranów wodnych w byłej willi Sessa al Tombon, obecnie siedziby "Cenacolo di Preghiera" w Schio, pachnącej wody, został stwierdzony również i nie tylko przez niżej podpisanego, ale i przez setki osób, które na wiadomość o tym zbiegły się tamże, by to stwierdzić, można by to raczej traktować jako żart urlopowicza - przeciwnie jest to bez wątpienia prawdziwy i sensacyjny fakt. To wydarzenie miało miejsce w nocy 2 czerwca 1990r. roku, po objawieniu się Madonny w Krypcie Cenacolo. Jak już często przed tym, Madonna opuściła po objawieniu kryptę wypełnioną wonnym zapachem.
Jednak ludzie wychodzący na parter budynku, (krypta znajduje się w piwnicy przyp. tłum.) Zauważyli, że nie tylko krypta, ale i całe otoczenie tego domu wypełnione były tym charakterystycznym, wonnym zapachem. Ten fakt wywołał w obecnych głębokie wzruszenie, bowiem jedynie rzadko, pojawiał się ten fenomen z taką intensywnością. Bywało tak, że woda z kranu w kuchni miała tak silną woń, iż nawet tchnienie oddechu osoby po wypiciu szklanki wody miało ten zapach. Potem, kiedy stwierdzono, że zapach ten wydostaje się rzeczywiście z wodociągu miejskiego, sprawdzono również wszystkie inne kurki wodne w domu i poza tym domem. Wszędzie wypływała pięknie pachnąca woda. Sprawdzenie tego fenomenu wykazało, że poza siedzibą Cenacolo nie było tego nawet w najmniejszym stopniu. To osobliwe wydarzenie trwało dokładnie tak długo, aż wiadomość o tym się rozeszła i setki pielgrzymów w dobrze rozumianej ciekawości przybywały i stwierdzając ten fenomen, z wielkim wzruszeniem i nabożeństwem, zabierali dla siebie i swoich bliskich przyjaciół tę wodę. Fenomen ten trwał intensywnie kilka dni, by potem się zmniejszyć i być ledwo dostrzegalnym, aby następnie - o czym jeszcze obszernie napiszemy - wieczorem 26 czerwca 1990r. roku w związku z odnalezieniem kafelki z terakoty, na której przedstawiony jest wizerunek Madonny z Dzieciątkiem Jezus - znowu się pojawić. Relacja z tego zdarzenia jest krótka. Rzeczowego uzasadnienia tego fenomenu nie można podać. To, co się liczy, to fakt, że nie chodziło tu absolutnie o "mistyczne oszustwo". Jako dowód na to, niech służy sprawozdanie z analizy pięknie pachnącej wody. Zlecenie tego badania wydaało prezydium "Associzione Opera dell'Amore" renomoowanemu laboratorium ECAM w Schio, które dnia 11 czerwca 1990r. roku, stwierdziło, co następuje:
"Próby wody pitnej, pobranej z dwóch kranów woddnych w domu "Associazione Opera dell'Amore" w miejscowości Poleo, Via Tombon: W momencie pobrania próbek wody można było zauważyć lekką woń leśnych kwiatów, która rozchodziła się z wody wypływającej z kranów wodnych. Następuje detaliczne sprawozdanie z przeprowadzonych badań analitycznych metodą chronomatografii gazu.
Tajemnicze odkrycie przy Cenacolo pięknie pachnącej kafelki z terakoty, przedstawiającej Madonnę z Dziecięciem Jezus
Piękne zapachy powietrza, ziemi, wody z wodociągu miejskiego w Cenacolo wywoływało od pewnego czasu u członków "Dzieła Miłości" życzenie wiedzy o tym, co oznaczać ma ten intensywny, piękny zapach, pojawiający się w miesiącu maju oraz w pierwszych tygodniach czerwca, 1990 roku.
Wydaje się, że pewne nowe wydarzenie daje wyjaśnienie tego fenomenu. Jeżeli zebrać razem wszystkie już zaznaczone fakty, można by naprawdę nazwać ten fenomen "Wielkim Znakiem" obecności Maryi. Dlaczego "Wielki Znak"? Ponieważ stał się on dla wszystkich powodem rozważań, medytacji, do doznań uczuciowych, że Maryja poprzez ten piękny zapach zaprosiła do tego, żeby w Jej Objawieniach w San Martino widzieć mocne powiązanie z tym faktem, że Ona, która przynosi nam miłość BOGA OJCA, taką właśnie miłość pokazała w Jezusie: miłość, która stała się człowiekiem.
Jezus jest zawsze tam, gdzie jest Ona - Matka. Można by powiedzieć, że przypadkowe odnalezienie dachówki z terakoty z nieustalonej epoki, na której jest przedstawiona Madonna z Dzieciątkiem Jezus, wskazuje być może właśnie na to.
Odnalezienie dachówki z terakoty nastąpiło 26 czerwca 1990r. roku około godziny 22:00. Wtedy właśnie grupa młodzieży "Maryjnego Ruchu" razem z Renato Baron zakończyła w parku Cenacolo wieczór modlitewny, a równocześnie inni pielgrzymi (grupa z Lecce, której towarzyszył Marsilio) trwali na modlitwie wewnątrz i na zewnątrz kaplicy. Wszyscy zauważyli, że w tym momencie powietrze szczególnie niewiarygodnie pięknie zapachniało. Nie tylko woda z kurków wodnych miała znowu swój intensywny zapach jak 2 czerwca 1990r. roku. Dało się wyczuć szczególnie pachnące strumienie powietrza kierujące się na południowy zachód. Dlatego ciekawość obecnych została tamże skierowana, by sprawdzić, skąd i dokąd ten tajemniczy, niespodziewany, piękny zapach dochodzi. Było tak, że mała grupa w składzie: Renato, Massimo, Fiorito, Marsilio podążyła tropem tego pięknego zapachu, aż do wykopanego rowu, przeznaczonego do ułożenia rury gazu metanu. Doszli oni wzdłuż tej rury aż do ozdobnej akacji, która niestety wskutek prac przy wykopie została uszkodzona.
W tym miejscu ustał jakikolwiek ślad tego pięknego zapachu. W świetle latarki kieszonkowej kopali trochę w wilgotnej ziemi, kilofem i łopatą, w stanie silnego wzruszenia. Na małej głębokości natrafili na coś posiadającego formę z wyglądu podobną do kafelki z terakoty.
Wzięli znalezisko do ręki, upojeni intensywnym, pięknym zapachem, którego fale wydobywały się z tej kafelki. Obmyli ją pod jednym z kranów z wodą na zewnątrz budynku. Z wielkim zdziwieniem stwierdzili, że jest to kafelka z terakoty o wymiarach 26 x 36 centymetrów, w dobrym stanie, choć obramowanie w postaci lilii było trochę uszkodzone. Na środku widniał wizerunek Madonny z Dzieciątkiem na ramieniu. Od momentu tego odnalezienia, ustało zjawisko intensywnego, pięknego zapachu w powietrzu, jak również pięknie pachnącej wody z kranów wodociągu miejskiego.
Relacja o płaczu figurki Dzieciątka Jezus w Ceenacolo di Preghiera - Wieczerniku modlitwy
Ze sprawozdania panny Teresy Strazzabosco z Asiaago z dnia 2 stycznia 1988r. roku: "My niżej podpisani przebywaliśmy w poniedziałek 28 grudnia 1987r. roku w Cenacolo "Opera dell'Amore" wykonując pewne prace.
Jak zwykle zebraliśmy się w kaplicy na "Anioł Pański". W tym dniu był z nami także Renato Baron, który do obiadu miał być obecny przy tych pracach ( ... ) O godzinie
12: 00 Renato - oczekując na kilku robotników zajętych w parku paleniem krzaków jeżyny, którzy nie przyszli jeszcze do kaplicy -, modlił się głośno z obecnymi: "Salve Regina", "Zdrowaś Maryjo ... " i "Chwała Ojcu ... "
Po tych modlitwach powiedział jeden ze współpracowników, Gianni Dalie Molle: "Teraz jesteśmy wszyscy obecni". My niżej podpisani łącznie z Renato byliśmy grupą 12- tu osób.
Modlitwa "Anioł Pański", właśnie się zaczęła, gdy Renato zastygł jak urzeczony po pierwszych czterech wersetach, zanim zacytował werset piąty. Jedna z obecnych, a mianowicie Jolanda Tallini, zaświadcza, że widziała jak Renato cichym głosem zapytał o coś Marię Teresę Strazzabasco, która klęczała po jego lewej stronie. Może nie umiał sobie przypomnieć kolejnego wersetu. Natomiast Maria Teresa Strazzabosco poświadcza, że Renato powiedział do niej:
"Teresa czy Dziecię Jezus płacze?" Niżej podpisana Teresa poświadcza, że po zadaniu tego pytania przez Renato Baron wstała natychmiast z ławki i udała się przed kołyskę Dzieciątka Jezus, która znajdowała się przed ołtarzem w tej kaplicy, aby z bliska stwierdzić, czy ta figurka z gipsu, przedstawiająca Dziecię Jezus rzeczywiście ma łzy w oczach.
Niżej podpisana poświadcza dalej, że stwierdziła, iż w obu oczach było pełno łez, i że te łzy z obu stron spływały w dół. Potem zwrócona do Renato odpowiedziała:
"Tak, Renato, Dziecię Jezus płacze!" Renato wstał natychmiast, żeby to zdarzenie zbadać z bliska. Nagle wybuchnął i on gwałtownym płaczem. Wszyscy obecni zbliżyli się do kołyski, żeby zobaczyć to wydarzenie. Oni też stwierdzili ten cud, a każdy reagował na swój sposób. Jedni płakali, także gwałtownie, inni rzucili się na ziemię, żeby prosić Jezusa o przebaczenie i Go uczcić. Figurka Jezusa, została przywieziona na krótko przed Bożym Narodzeniem z Betlejem. Następnie wyjął Renato oburącz figurę Jezusa z kołyski. Wszyscy obecni niżej podpisani zauważyli, że oprócz policzków, piersi, szyi, barków i pleców także leżąca na dole chusta lniana była zupełnie mokra. Maria Teresa poświadcza, że palcem wskazującym prawej ręki wzięła jedną łzę spływającą po policzku Jezusa i ją ucałowała. Jolanta Tallini poświadcza, że z początku nie odważyła się dotknąć tych łez, jedynie ucałowała tę przemoczoną małą chustkę lnianą, ale jako drugą czynność po upływie jednej godziny, gdy przybyli inni współpracownicy, a Dziecię Jezus wciąż jeszcze płakało, wzięła jedną łzę, dała ją na język i stwierdziła smak łez. Wszystko to poświadczają niżej podpisani przed BOGIEM i potwierdzają, że jest to czysta prawda. Gotowi są także poświadczyć to swoim życiem.
Płacz ten ustał około godziny 16: 00 tego samego dnia.
Poświadczają to: tu następują podpisy tych 12-tu osób z adresami. Schio, 2 stycznia 1988r. roku. Trzy dni po tym wydarzeniu, a więc 1 stycznia 1988r. roku, ukazała się Madonna i w swoim Orędziu powiedziała: "Mój synu daję ci Jezusa, Jezusa, którego pragniesz. Jezus płacze ze mną z powodu tak wielkiej obojętności ludzi. On widzi każdą duszę. On widzi każde serce, ale te serca, te dusze są od Niego daleko. Bądźcie blisko Niego! Mojego głosu nie wystarcza do tego wezwania. Niechaj jego łzy zwilżą tę obojętną nieczułą ludzkość. To dumne pokolenie z zatwardziałymi sercami będzie jeszcze płakać, bardzo płakać. Bądźcie mi posłuszne moje dzieci". 31 grudnia 1990r. roku ta figurka Jezusa, przechowywana w witrynie szklanej, przelewała obfite łzy po raz drugi w ciągu wielu godzin tego popołudnia ostatniego dnia roku. Madonna podyktowała na Monte di Cristo w ciągu nocy po Drodze Krzyżowej następujące orędzie: "Kochane dzieci, są to godziny nowego ukrzyżowania Jezusa; kochajcie Go i przytulajcie się wraz ze mną do NIEGO." Dziecię Jezus płakało jeszcze w innych dniach: 4 maja 1993r., 30 września 1997r., oraz 19 lipca 2000r. roku.
Wnioski
Jak przyjąć te "Znaki' podane nam w takiej obfitości w San. Martina, przede wszystkim znak tego pięknego zapachu? Czy tylko tyle, że się nimi cieszymy?
Tylko dlatego, że pozostawiają nam miłe wspomnienie pobożnej pielgrzymki? Wieczorem 2 czerwca 1990r. roku właśnie wtedy, kiedy ów fenomen tego pięknego zapachu wydobył się z wody miejskiego wodociągu, odniosła się Madonna w swoim orędziu do widzącego Renato, do tych zewnętrznych znaków mówiąc: " ... wy przyjmujecie moją obecność, ponieważ mnie kochacie. Wy z namiętnością przybywacie w moim znaku. A kiedy się modlicie życzycie sobie mojej bliskości. Moje dzieci, ja życzę sobie, żebyście były moimi znakami w tym świecie. I wy nimi będziecie, jeżeli sobie tego życzycie. Razem ze mną Jezus jednoczy się z wami. A triumf mojego Niepokalanego Serca zbliża się także dzięki wam. Odwagi, moje dzieci, Odwagi." Z tego orędzia wyraźnie wynika, że ów piękny zapach w S. Martino jest zapewne "Znakiem" wezwania Madonny, ale też szczególnym znakiem wezwania wskazującym na Jezusa, który poprzez wiarę i konkretne świadectwo Jego Ewangelii, chce mieć nas "świętymi". Jest to wezwanie do pięknego zapachu świętości.
AVE MARYJA
Tekst modlitwy i zawierzenia podany Renato przez Madonnę·
Zdrowaś Maryjo,
łaska Boga od wieków jest z TOBĄ.
Ty jesteś wybraną spośród niewiast,
Błogosławiony jest Owoc Serca Twojego, Jezus.
Święta Maryjo, Królowo Świata z Tobą jest Zbawiciel,
Którego kochać i adorować pragniemy. Amen.
POŚWIĘCENIE SIĘ MATCE BOZEJ
O Maryjo, Królowo Świata, Matko dobroci,
ufając w Twoje orędownictwo, oddajemy Ci nasze dusze.
Prowadź nas każdego dnia do źródła radości, obdarz nas Zbawicielem.
Poświęcamy się Tobie,
Królowo Miłości.
Amen.
powrt