12. stycznia 2020, niedziela Chrztu Pańskiego...
Dzisiaj napisaÅ‚am dla Karmelitów Bosych w Krakowie na temat chrztu o. Augustyna od NajÅ›wiÄ™tszego Sakramentu - sÅ‚ugi Bożego. Hermanna Cohena,
20 stycznia 2020 roku przypada jego 149 rocznica Å›mierci i my jÄ… uczcimy nocnym czuwaniem przed NajÅ›wiÄ™tszym Sakramentem. BÄ™dziemy siÄ™ modlić o jego beatyfikacjÄ™ i o ocalenie koÅ›cioÅ‚a, w którym posÅ‚ugiwaÅ‚ i obok, którego umieraÅ‚.Ten koÅ›cióÅ‚ jest sprzedany przez berliÅ„skiego biskupa prywatnej osobie. To droga nam perÅ‚a. Mamy wielkÄ… nadziejÄ™, że go odzyskamy przez wstawiennictwo tego żarliwego czciciela NajÅ›wiÄ™tszego Sakramentu o.Hermanna Cohena.
On umieraÅ‚ 150 lat temu, a procesjÄ… Bożego CiaÅ‚a przeszÅ‚a u nas po 150 latach - byÅ‚a tak dÅ‚ugo zabroniona! To jeden ze znaków dla nas, ze to jego czas.
Pozdrawiam serdecznie.
mr Danuta
Chrzest Hermanna Cohena
W noc przed swoim chrztem, wedle jego wspomnień , zły duch zesłał mu:
„ sen pelen pokus, który obudziÅ‚ we mnie palÄ…ce obrazy, które myÅ›laÅ‚em, że usunÄ…Å‚em już za swojej pamiÄ™ci. Potykajac siÄ™, rzuciÅ‚em siÄ™ na kolana obok Å‚óżka, u stóp mojego kurcyfiksu, i tam, z oczami peÅ‚ymi Å‚ez, bÅ‚agaÅ‚em o miÅ‚osiernÄ… pomoc WszechmogÄ…cego i wsparcie NajÅ›wiÄ™tszej i Najczystszej Maryi Panny, i pokusy minęły”.
Sylvain,Vie du R.P Hermann, str.49 – 50.
A oto, co wydarzyÅ‚o siÄ™ nastÄ™pnego dnia, wedle sÅ‚ów samego Hermanna:
„W sobotÄ™ 28 sierpnia, o trzeciej godzinie, kaplica Matki Boskiej SyjoÅ„skiej promieniowaÅ‚a nadzwyczajnÄ… jasnoÅ›ciÄ…; najÅ›wieższe i najpiÄ™kniejsze kwiaty zdobiÅ‚y oÅ‚tarz, olÅ›niony tysiÄ…cem Å›wiec. Dzwony wybijaÅ‚y najradoÅ›niejsze melodie, pobożny tÅ‚um wypeÅ‚niaÅ‚ nawÄ™, chór mÅ‚odych dziewczÄ…t w dÅ‚ugich, biaÅ‚ych welonach Å›piewaÅ‚ bÅ‚agalnie litaniÄ™ o nawrócenie Å»ydów, harmonia organów mieszaÅ‚a siÄ™ z tym piÄ™knym Å›piewem... i nigdy dziecko nie przyszÅ‚o na Å›wiat otoczone wiÄ™kszÄ… czuÅ‚oÅ›ciÄ… sióstr i braci niż ja, kiedy jako katechumen podszedÅ‚em do oÅ‚tarza.
- Czy chcesz przyjać chrzest?
- Tak, chcÄ™! ( Tak, wiesz, Panie, z jakÄ… żarliwoÅ›ciÄ… tego pragnÄ™ i jak siÄ™ niecierpliwiÄ™, by być Twój! )
- Zatem uklęknij...
Ziemia zniknęła: kapÅ‚an trzymajÄ…cy naczynie z wodÄ… Å›wiÄ™conÄ… nie byÅ‚ już czÅ‚owiekiem. Bóg obiecaÅ‚, że sam zstÄ…pi w tym momencie i przejmie panowanie ( ...)
Kiedy woda Å›wiÄ™cona dotknęła mojego czoÅ‚a, nagle caÅ‚e moje ciaÅ‚o ogarnęło drżenie, i poczuÅ‚em tak silne, potężne poruszenie, że mogÄ™ porównać je tylko do wstrzÄ…su elektrycznego. Oczy mojego ciaÅ‚a byÅ‚y zamkniÄ™te, ale w tym samym momencie oczy mojej duszy otworzyÅ‚y siÄ™ na nadprzyrodzone, boskie Å›wiatÅ‚o. To Å›wiatÅ‚o rozprzestrzeniÅ‚o siÄ™ po caÅ‚ej mojej istocie. Bóg Duch ÅšwiÄ™ty, jakby przypieczÄ™towujÄ…c swojÄ… obietnicÄ™, zstÄ…piÅ‚ na mnie z wysokoÅ›ci niebios, wziÄ…Å‚ mnie za rÄ™kÄ™ i pokazaÅ‚ mi w ekstazie to, czego skoÅ„czone byty nie sÄ… w stanie pojąć – Wieczność. Tak, ujrzaÅ‚em ( oczy mojego ciaÅ‚a byÅ‚y zamkniÄ™te, lecz oczy mojej duszy byÅ‚y szeroko otwarte ) z radoÅ›ciÄ… bezmiernÄ… jasność, bez koÅ„ca, lepiej nawet powiedzieć – bez przestrzeni, ponieważ wzrok unosiÅ‚ siÄ™ i opadaÅ‚ coraz dalej, coraz dalej, nigdy nie trafiajÄ…c na przeszkody! WszÄ™dzie miriady anioÅ‚ów Å›piewaÅ‚y nieopisanie pieknie, coraz piÄ™kniej, coraz bardziej zachwycajÄ…co, i takiego Å›piewu nigdy nie sÅ‚yszaÅ‚o ludzkie ucho. A niebiaÅ„skie zapachy! I ogarnęło mnie miÄ™kkie ciepÅ‚o ( ... ), a mój wzrok, pomimo oÅ›lepiajacego, wszechogarniajÄ…cego Å›wiatÅ‚a, nie przestawaÅ‚ siÄ™ zanurzać w promienie ( ... ), a w Å›rodku panowaÅ‚o Å›wiatÅ‚o jeszcze bardziej jaÅ›niejÄ…ce w swej bieli. Tam, na wspaniaÅ‚ym tronie, ze swojÄ… ukochanÄ… MatkÄ… po prawicy, siedziaÅ‚ Nasz Pan Jezus Chrystus, piÄ™kny wiecznÄ… mÅ‚odoÅ›ciÄ…, a u Jego stóp, wokóÅ‚ Niego, armia Å›wiÄ™tych, ubranych w najjaskrawsze kolory tÄ™czy.
Owi Å›wiÄ™ci oddawali poklon u stóp tronu, adorujÄ…c Go, a przy tym jednoczeÅ›nie odwrocili siÄ™ i spojrzeli na mnie ze sÅ‚odkim uÅ›miechen goÅ›cinnego przywitania. Cale niebo i jego mieszkaÅ„cy zdawali siÄ™ radować moim chrztem, jak gdyby jedna biedna maÅ‚a dusza uratowanego grzesznika mogÅ‚a mieć rzeczywistÄ… wagÄ™ na szalach WiecznoÅ›ci...
Tak, widzialem raj KoÅ›cioÅ‚a triumfujÄ…cego. Nie, to nie byla wizja, to bylo prawdziwe. Bóg pozwoliÅ‚, bym ja, nedzny robak ziemi, zostal przyjÄ™ty, Å‚askÄ…, dla której nie potrafiÄ™ znaleźć nazwy, by doÅ›wiadczyć przez chwilÄ™ to, co ledwo odważę siÄ™ pamiÄ™tać!
Zanurzylem siÄ™ w ekstazie miÅ‚oÅ›ci, moje serce zÅ‚Ä…czyÅ‚o siÄ™ z nieopisanymi radoÅ›ciami raju i piÅ‚o z potoku rozkoszy, jakim Pan zalewa swoich wybranych na ziemi żyjÄ…cych. ByÅ‚em tak poruszony, że nawet dziÅ› mogÄ™ bardzo niedokÅ‚adnie przypomnieć sobie ceremonie, ktore nastÄ…pily poźniej. PamiÄ™tam jednak, że byÅ‚em ubrany w szatÄ™ niewinnoÅ›ci, a w moim rÄ™ku umieszczono zapalonÄ… Å›wiecÄ™, symbol prawdy, która dopiero co stanęła tak jasno przed moimi oczami, i przysiÄ…gÅ‚em w moim sercu żyć i umrzeć w obronie tej prawdy.
Z listu Cohena do o. Ratisbonne’a, a cytowanego w : Sylvain, Vie du R.P.Hermann, str. 49 – 50, oraz Beaurin , Fleche de Freu, str. 65 - 66
powrót