„Co to znaczy nie krytykować? Czy to znaczy, że nie mamy nic mówić i o wadach?” — pytaÅ‚ Å›w. Maksymilian swych wspóÅ‚braci w Niepokalanowie pewnej lipcowej niedzieli 1936 roku.
I od razu odpowiadaÅ‚: „Nie! Każda rzecz stworzona jest ograniczona — ma swoje granice — i należy jÄ… ciÄ…gle udoskonalać, usuwać wady i niedoskonaÅ‚oÅ›ci. Ale krytykować, to znaczy mówić o wadach bliźniego do tych, którzy nie majÄ… obowiÄ…zku i nie mogÄ… zÅ‚a naprawić. Kto mówi o wadach wspóÅ‚brata drugiemu bratu, który nie ma obowiÄ…zku i nie może zÅ‚a naprawić, grzeszy przeciwko ósmemu przykazaniu Bożemu. Dalej, jeżeli jakaÅ› obmowa przejdzie przez kilka ust, znieksztaÅ‚ca siÄ™ i wówczas mogÄ… już być rzeczy nieprawdziwe, a wiÄ™c bÄ™dzie oszczerstwem, czyli grzechem jeszcze cięższym od obmowy”. Dalej zaÅ› Å›w. Maksymilian zwracaÅ‚ uwagÄ™: „MówiÄ…c tylko o wadach bliźniego nie przedstawiamy caÅ‚ej rzeczywistoÅ›ci, bo każdy czÅ‚owiek prócz wad ma i cnoty — dodatnie strony”.
A na koniec zaÅ‚ożyciel Niepokalanowa pouczaÅ‚, w jaki sposób naprawić krzywdÄ™ wyrzÄ…dzonÄ… bliźniemu przez grzech obmowy: „Najlepiej postawić siebie w jego poÅ‚ożeniu i tak naprawić, jak byÅ›my chcieli, aby nam wynagrodzono, a wiÄ™c czy przez sprostowanie nieprawdziwej wiadomoÅ›ci, czy przez podanie również dodatnich stron. MyÅ›lÄ…c o tym, jak byÅ›my chcieli, aby nam wynagrodzono, najlepiej bliźniemu wynagrodzimy”1.
Obmowa to temat ważny i poważny, ale przez wiÄ™kszość ludzi, nawet gorliwych katolików, chyba lekceważony. Poważne grzechy dla dzisiejszego czÅ‚owieka to zabójstwo, kradzież, oszustwo. Ale mówienie o czyichÅ› wadach, w dodatku prawdziwych? Przecież to nie kÅ‚amstwo. Ba, wrÄ™cz przeciwnie: przecież to ujawnianie prawdy! Czy ujawnianie prawdy może być grzechem?
Wielu ludzi ma z tym dziÅ› problem. Albo raczej nie ma żadnego problemu — i to wÅ‚aÅ›nie jest problem! Każdy ma wady i każdy popeÅ‚nia grzechy. Nie ma czÅ‚owieka nieskazitelnie czystego (poza MatkÄ… Bożą, rzecz jasna), wiÄ™c o każdym można powiedzieć coÅ› zÅ‚ego. Tylko czy trzeba? Czemu takie mówienie — a niestety także i pisanie — sÅ‚uży? Warto, aby każdy zadaÅ‚ sobie to pytanie, zanim opowie albo opisze czyjÄ…Å› wadÄ™ lub grzech. Próba uczciwej odpowiedzi z pewnoÅ›ciÄ… wielu skÅ‚oniÅ‚aby do powÅ›ciÄ…gniÄ™cia pióra lub jÄ™zyka.
Co nas bowiem skłania do obmawiania bliźnich? Czy pragnienie ich poprawy? Przecież doskonale wiemy, że nie.
Gdybyśmy chcieli, aby ktoś stał się lepszym i zmienił swoje życie, powiedzielibyśmy mu to wprost albo po cichu byśmy się o to modlili. Ale rozpowiadanie o jego grzechach i wadach innym ludziom z pewnością temu nie służy. A zatem to nie miłość bliźniego jest przyczyną obmowy, lecz miłość własna.
MówiÄ…c źle o innych, uznajemy siÄ™ za lepszych. Ten to pijak, tamten — zÅ‚odziej, inny – agent, a jeszcze inny zdradza żonÄ™. WystawiajÄ…c takie cenzurki, dajÄ™ do zrozumienia, że ja jestem lepszy od tamtych! A wielu z nas jakby chciaÅ‚o dodać — ja jestem dobrym (lepszym od innych) katolikiem!
Taka postawa oczywiÅ›cie nie jest Å›wiadectwem dobrego katolicyzmu, a jedynie pychy. To wÅ‚aÅ›nie pycha skÅ‚ania nas do grzechu obmowy, a czÄ™sto też zawiść. ZwÅ‚aszcza w naszych czasach, gdy umysÅ‚ami i sercami ogromnych rzesz ludzi rzÄ…dzÄ… media. I te media codziennie rozpalajÄ… zawiść. PokazujÄ… ludzi sÅ‚awnych, piÄ™knych, ważnych, bogatych, a odbiorcy tego przekazu przecież tacy nie sÄ… i nigdy nie bÄ™dÄ…, nawet jeÅ›li bardzo by chcieli. Skoro wiÄ™c nie mogÄ… tacy być, to przynajmniej majÄ… okazjÄ™ poplotkować o tamtych. StÄ…d telewizja, gazety, internet peÅ‚ne sÄ… informacji o znanych ludziach. CzÄ™sto sÄ… to informacje prawdziwe, tyle że nie sÅ‚użące niczemu innemu, jak tylko wzbudzaniu zawiÅ›ci (a przy okazji propagowaniu różnych rodzajów grzechu — ale to osobny temat). Dlatego tak Å‚atwo szerzy siÄ™ dziÅ› obmowa wobec ludzi, których osobiÅ›cie nie znamy.
Obmowa jest grzechem, który najczęściej przychodzi nam bezwiednie. Dzieje siÄ™ tak dlatego, że zwykle nie widzimy jego skutków. Te skutki jednak sÄ…, nawet jeÅ›li nie wydajÄ… siÄ™ tak groźne, jak w przypadku innych grzechów.
Każde złe słowo, powiedziane lub napisane o kimś, zostaje
— w pamiÄ™ci lub na papierze (dzisiaj też na ekranie komputera) i jeÅ›li nie dziÅ›, to jutro albo pojutrze może komuÅ› wyrzÄ…dzić krzywdÄ™. Najczęściej o tym nie myÅ›limy, wytykajÄ…c czyjeÅ› wady lub grzechy, bo w ogóle mamy ograniczonÄ… wyobraźniÄ™. Warto jednak podjąć ten wysiÅ‚ek i wyobrazić sobie — za radÄ… Å›w. Maksymiliana — co byÅ›my czuli, gdyby taka obmowa dotyczyÅ‚a nas samych. „Nie czyÅ„ drugiemu, co tobie niemiÅ‚e” — mówi znane przysÅ‚owie, które tak rzadko stosujemy w praktyce, zwÅ‚aszcza przy tak z pozoru drobnych sprawach, jak obmawianie bliźnich.
Walka duchowa, jaka toczy się na tym świecie pomiędzy wojskiem szatana a zastępami Maryi, rozgrywa się także na tym polu.
Tu wÅ‚aÅ›nie czÄ™sto jÄ… przegrywamy, nawet my, rycerze Niepokalanej, bo skÅ‚onić nas do zabójstwa, kradzieży czy oszustwa jest szatanowi bardzo trudno, ale już do „niewinnej” obmowy — znacznie Å‚atwiej. Musimy mieć tego Å›wiadomość, inaczej staniemy siÄ™ niewolnikami tego grzechu. Skoro Å‚atwo przychodzi obmawianie jednej czy drugiej osoby, to szybko zaczyna siÄ™ obmawiać wiele innych, nawet takich, którym z racji stanu czy urzÄ™du należy siÄ™ szacunek, szczególnie osobom duchownym.
Za wzór postÄ™powania może nam sÅ‚użyć przedwojenny polityk i dyplomata, książę Eustachy Sapieha, który pod koniec dÅ‚ugiego i aktywnego życia zaczÄ…Å‚ pisać wspomnienia, jednak zrezygnowaÅ‚ z ich ogÅ‚oszenia, „gdyż nie chciaÅ‚ wystÄ™pować przeciwko ludziom zmarÅ‚ym, którzy nie bÄ™dÄ… mogli siÄ™ bronić”2.
To piękna postawa, lecz niestety jakże rzadka, bo wymagająca ogromnej pokory i duchowej dyscypliny.
Módlmy siÄ™ o Å‚askÄ™ potrzebnÄ… do osiÄ…gniÄ™cia tych cnót!
Paweł Siergiejczyk
1 Konferencje Å›wiÄ™tego Maksymiliana Marii Kolbego, konf. nr 46, Wydawnictwo OO. Franciszkanów, Niepokalanów 1990, s. 79.
2 SÅ‚ownik polityków polskich XX wieku, PoznaÅ„ 1998, s. 327.
powrót