Po długich i żmudnych działaniach zespołu redakcyjnego ukończone zostały prace przy opracowaniu książki z dyktandami (orędziami) s. Medardy pt. „PRZYPROWADŹ MI DUSZĘ – Jestem Bogiem Miłości i Miłosierdzia”. Tytuł według słów z Orędzi został nadany przez redakcję. Oczekiwana przez wielu rycerzy i czytelników publikacja do użytku wewnętrznego Legionu MRMSJ oparta w większości o dostępne maszynopisy z okresu życia s. Medardy, została uzupełniona i ubogacona zdobytymi w wyniku poszukiwań źródłowymi archiwalnymi dokumentami, listami, notatkami, świadectwami. Opracowanie materiału, kwerenda, pierwsza wersja elektroniczna tekstów, sigle biblijne: mgr Waldemar Kochański i…. Opieka i cenzura teologiczna: O. mgr Józef Kaźmierczak OFMConv. Redakcja i korekta: mgr Iwona Kępisty (pracowała m.in. przy książce Alicji Lenczewskiej „ŚWIADECTWO – DZIENNIK DUCHOWY”).
Zainteresowanych rycerzy zachęcamy do nabycia wszystkich zebranych orędzi w jednej publikacji opatrzonych profesjonalnym opracowaniem i opatrzonej wstępem o. Józefa Kaźmierczaka zamieszczonym niżej w celu zapoznania się z tym, co może pomóc wielu rycerzom i czytelnikom w wyborze i nabyciu tej książki. Mając na uwadze niepewną sytuację w Polsce i na świecie podjęta została decyzja druku skromnej ilości (200 szt.) na rozpropagowanie i zaspokojenia najbardziej zainteresowanych i oczekujących tej publikacji rycerzy i czytelników. Dlatego książka zaopatrzona została klauzulą: Do użytku wewnętrznego Legionu MRMSJ. Książka format A5 w oprawie miękkiej, liczy 904 strony (na s. 902-904 fot. S. Medardy).
O. Józef Kaźmierczak OFMConv:
SŁOWO WSTĘPNE DO KSIĄŻKI S. MEDARDY
Zofię Wyskiel nazywano Siostrą Medardą – czyli imieniem zakonnym, jaki otrzymała w Zgromadzeniu Sióstr Serafitek, mimo że ostanie lata życia przeżyła poza zgromadzeniem. Stało się tak, ponieważ całe jej życie było naznaczone pełnieniem woli Bożej zarówno w zgromadzeniu, jak w rozeznawaniu decyzji odejścia i w późniejszej pracy dla dobra ludzi. To właśnie rozeznanie planów Boga w osobistym powołaniu doprowadziło ją do pewnego heroicznego nieliczenia się ze sobą, aby służyć innym. Ona nie szukała jakiegoś własnego dobra, ale przyjmowała z uległością doświadczenia i cierpienia, jakie Bóg na nią zsyłał, ofiarowując się przede wszystkim i w szczególny sposób za kapłanów, choć jednocześnie przedmiotem jej modlitwy i ofiary były także dusze w czyśćcu cierpiące i grzesznicy, których wieczność była zagrożona.
Zofia Wyskiel urodziła się 19 marca 1893 roku w Dynowie, w okolicach Rzeszowa, w kierunku Przemyśla i Sanoka, a zmarła 16 maja 1973 roku w Poznaniu, mając ukończone 80 lat. Wychowywała się w rodzinie katolickiej, wielodzietnej, ojciec jej był architektem, matka była zaś dla dzieci wzorem głębokiej wiary. Zofia tuż po ukończeniu szkoły średniej, w wieku dziewiętnastu lat, wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Serafitek, najprawdopodobniej gdzieś w okolicach Nowego Sącza. W 1923 roku skierowano ją do Poznania, gdzie odznaczała się gorliwością w modlitwie i skutecznością w działaniu m.in. założyła nowy klasztor, z placówką przeznaczoną dla dzieci porzuconych i sierot. W związku z działalnością w Poznaniu będzie później nazywana poznańską wizjonerką.
Siostra Medarda ze wszech miar pomagała ludziom. Miłość bliźniego to charakterystyczny rys jej osobowości i duchowości. Podczas drugiej wojny światowej siostry serafitki, w ukryciu przed Niemcami, chodziły w świeckich ubraniach, wiele też przebywały poza klasztorem, służąc biednym i najbardziej poszkodowanym. W ten też sposób nawiązały się liczne znajomości i relacje Siostry Medardy z osobami świeckimi. W 1945 roku otrzymała wewnętrzny nakaz od Boga, aby ratować dusze w świecie. Jednak przełożona nie zgodziła się na to, aby klasztor odwiedzało tak wielu poznaniaków, zarówno kobiet, jak i mężczyzn, szukających pomocy duchowej u Siostry Medardy. To był powód, że w tym czasie odeszła z klasztoru i dalej już jako osoba świecka służyła ludziom. Ten fakt w życiu zakonnicy, tak bliskiej Boga, wydaje się zaskakujący. Jednak to odejście było poprzedzone wytrwałą modlitwą, radą spowiednika i zgodą biskupa. Siostra została zwolniona ze ślubów zakonnych i potem nigdy nie odczuwała niepokoju z tego powodu, najważniejsze bowiem dla niej było posłuszeństwo przede wszystkim wobec woli Bożej.